Kroisz me serce na kawałki,
Proszę, błagam, przestań..
Nie wytrzymam już dłużej, nie dam rady ukoić tego bólu
Tej rany ciągle od nowa sączącej gorycz, tęsknotę i wściekłość.
Czuje zło przepływające przeze mnie, wielkie zło.
Od koniuszków palców, od stóp do głowy, od ciebie do mnie.
Bezsilność, już nie mam siły mówić, robić a nawet cierpieć.
Siedzę, spoglądam na ścianę przede mną, widze tylko zieleń
tapety,
Czuje zaduch ciepłego powietrza rozgrzanego wiosennym słońcem,
i łzy spływające po
policzkach, są takie mokre, takie nieprzyjazne, męczące i nawet nudzące trochę,
nie panuje już nad
nimi,
Nie mogę już panować nad niczym, nad uczuciami, ciałem i
rozumem.
Czy to ma sens? … Chyba nie.
;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz